HP: Magic in your arms / Magia w Twoich rękach
Administratorka
Korytarz na siódmym piętrze nie różni się od innych. Schody prowadzące na górę jak wszystkie inne mają wiele pułapek o którym uczniowie muszą pamiętać. Przez wielkie okna wpada dużo światła przez co w ciągu dnia jest dobrze oświetlony. Natomiast wieczorem zapalane są pochodnie które co kilka kroków można spotkać wiszące na ścianach. W środku korytarza wisi gobelin przedstawiający trolle, które Barnabasz Bzik próbował nauczyć kroków baletowych.
Offline
Moderator
Gilcio spokojnym krokiem szedł korytarzem, zmierzając w stronę dormitorium.
Mówiłaś coś do mnie, skarbie?
Offline
zua igieła| SLYTHERN
Venus, niezbyt mądra istota, biegła sobie przez korytarz jak jakiś debil. Tak naprawdę bez celu, ale miała nadzieje, że coś gdzieś znajdzie. W razie gdyby jednak cholera wzięła all, Billter miała w planach pokierować się do swojego wielkiego, ekskluzywnego apartamentu, PFU, dormitoria, NO BO JAK?! Alealeale, to była ostateczność...
A w czasie gdy też sobie o swojej ostateczności myślała - psfru, wpadła na kogoś. I to tak nie fortunnie, że mogła spokojnie wpisać do dziennika (gdyby go prowadziła) kolejne wydarzenie, które mogło ją załamać.
Shut the fuck up, I try to fu...READ A BOOK
Offline
Moderator
Venus Billter napisał:
Venus, niezbyt mądra istota, biegła sobie przez korytarz jak jakiś debil. Tak naprawdę bez celu, ale miała nadzieje, że coś gdzieś znajdzie. W razie gdyby jednak cholera wzięła all, Billter miała w planach pokierować się do swojego wielkiego, ekskluzywnego apartamentu, PFU, dormitoria, NO BO JAK?! Alealeale, to była ostateczność...
A w czasie gdy też sobie o swojej ostateczności myślała - psfru, wpadła na kogoś. I to tak nie fortunnie, że mogła spokojnie wpisać do dziennika (gdyby go prowadziła) kolejne wydarzenie, które mogło ją załamać.
Nagle w biednego chłopaczka uderzył jakiś pocisk. Nie no, sorry... Venus na niego wpadła. Psewalił się za siebie i wylądował na podłodze, a tuż przed sobą miał twarz dziewczyny.
Mówiłaś coś do mnie, skarbie?
Offline
zua igieła| SLYTHERN
Venus to jest granat, kurde... Jak ci przypierdoli sobą, to zaliczasz deda, hahaha, sorry, bro.
Ale poważnie. Może i trochę to było przewalenie jak granat jakiś, cóż... Cała Venus, jej, smutne.
- Sorry. - Mruknęła, jakoś tak dziwnie jej entuzjazm zniknął. A może i nie. Gdyż, iż, ponieważ, bo po momencie zaczęła śmiać się jak głupia, spadając z chłopaka, którego właśnie przewróciła i prawie z tego debilnego śmiechu płacząc. Jaka ona idiotka... ale słitaśna. - Poważnie, przepraszam, nie widziałam cię. - Starała się wypowiedzieć to jak najspokojniej ale śmiech jej tak trochę nie pozwalał.
Shut the fuck up, I try to fu...READ A BOOK
Offline
Moderator
Venus Billter napisał:
Venus to jest granat, kurde... Jak ci przypierdoli sobą, to zaliczasz deda, hahaha, sorry, bro.
Ale poważnie. Może i trochę to było przewalenie jak granat jakiś, cóż... Cała Venus, jej, smutne.
- Sorry. - Mruknęła, jakoś tak dziwnie jej entuzjazm zniknął. A może i nie. Gdyż, iż, ponieważ, bo po momencie zaczęła śmiać się jak głupia, spadając z chłopaka, którego właśnie przewróciła i prawie z tego debilnego śmiechu płacząc. Jaka ona idiotka... ale słitaśna. - Poważnie, przepraszam, nie widziałam cię. - Starała się wypowiedzieć to jak najspokojniej ale śmiech jej tak trochę nie pozwalał.
Westchnął, ale także się uśmiechnął. - Wiadomo, strasznie trudno mnie zauważyć, co? - powiedział to i nic nie zrobił, badum tss. To problem Ven, nie jego. Niech robi co chce, on poczeeeka.
Mówiłaś coś do mnie, skarbie?
Offline
zua igieła| SLYTHERN
- DOKŁADNIE TAK JEST. - Kiwnęła głową bez jakichkolwiek dodatkowych emocji (już się nie śmiała, pff, total Venó$ powaga... niby) i wstała, otrzepując tyłek z kurzu. Co jak co, ale ten Hogwart to coś za bardzo zakurzony był, le podejrzane...
Shut the fuck up, I try to fu...READ A BOOK
Offline
Moderator
Venus Billter napisał:
- DOKŁADNIE TAK JEST. - Kiwnęła głową bez jakichkolwiek dodatkowych emocji (już się nie śmiała, pff, total Venó$ powaga... niby) i wstała, otrzepując tyłek z kurzu. Co jak co, ale ten Hogwart to coś za bardzo zakurzony był, le podejrzane...
Tosz Hogwart starszy od naszych pradziadków, a Filch woli uganiać się za uczniami niż kurzem.
Rozejrzał się po porozwalanych rzeczach i podniósł swą ruszdżkem, która wypadła z jego torby.
Mówiłaś coś do mnie, skarbie?
Offline
zua igieła| SLYTHERN
Venus na szczęście miała ze sobą tylko kochaną torbę z logiem i wizerunkiem zespołu, tyle że otwartą. No a jak to - Ven i porządek? Plus: VEN I PORZĄDEK W TOREBCE? Lol, no chyba nieee. Także też... olała sobie, że jakieś papiery po słodyczach jej się powysypywały, tak samo z gumami (DO ŻUCIA, SPOKOJNIE). Ogarnęła jedynie wszystkie pozostałe rzeczy, czyli te takie tam gówniane przedmioty, różdżka no i SŁODYCZEEEE.
Shut the fuck up, I try to fu...READ A BOOK
Offline
Administratorka
Venus Billter napisał:
Venus na szczęście miała ze sobą tylko kochaną torbę z logiem i wizerunkiem zespołu, tyle że otwartą. No a jak to - Ven i porządek? Plus: VEN I PORZĄDEK W TOREBCE? Lol, no chyba nieee. Także też... olała sobie, że jakieś papiery po słodyczach jej się powysypywały, tak samo z gumami (DO ŻUCIA, SPOKOJNIE). Ogarnęła jedynie wszystkie pozostałe rzeczy, czyli te takie tam gówniane przedmioty, różdżka no i SŁODYCZEEEE.
Słodkie słitaśne słodycze o smaku słodyczaśnym.
Rozejrzał się w poszukiwaniu swoich innych rzeczy,a le na szczęście nic nie wypadło, bo nic przy sobie nie miał oprócz tego. Nie żeby nosił trupa w torbie. Jak już, to chowa go pod łóżkiem.
- Om, przepraszam, ale muszę to zrobić. - to powiedziawszy, pochyliła się i wpiła w jego usta. Co poradzić, niektórzy są tacy seksowni...
Offline